– Danny, rób dalej swoją robotę – powiedział na głos. – Działaj do końca. Tak jest dobrze, niech poczują smak zwycięstwa wtedy, gdy zabiorę im wszystko.
Z grymasem na twarzy spojrzał na zegarek i wstał zza biurka. Thornhill nienawidził prasy. Przez całą swoją karierę w Agencji nie udzielił oczywiście żadnego wywiadu. Obecnie jednak, jako wyższy urzędnik, musiał od czasu do czasu występować przed innym gremium, czego również nie lubił: musiał zeznawać przed Komisjami Wywiadu Izby i Senatu na temat rozmaitych spraw dotyczących Agencji.
W tych „oświeconych” czasach personel CIA przesyłał rocznie ponad tysiąc merytorycznych raportów o tajnych operacjach. Thornhill był zdolny przetrwać wszystkie te przesłuchania jedynie dzięki skupieniu się na tym, jak łatwo manipulować tymi idiotami, którzy jakoby mieli nadzorować jego Agencję. Ze swym zwykłym, zadowolonym z siebie wyrazem twarzy zadawali mu pytania sformułowane przez ich ciężko pracujące sztaby. Ludzie tam pracujący wiedzieli znacznie więcej na temat spraw wywiadu niż wybrani urzędnicy, którym służyli.
Jedno co dobre, to że przesłuchania odbywają się bez publiczności czy prasy. Pierwsza Poprawka do Konstytucji, prawem do wolnej prasy, była dla Thornhilla największą pomyłką Ojców Założycieli. Z pismakami trzeba cholernie uważać, bo szukają każdej korzyści, każdej szansy na włożenie ci w usta słów, których nie chcesz powiedzieć. Głęboko raniło Thornhilla, że chyba nikt mu nie wierzył. Oczywiście, czasem kłamał: taka jest jego praca.
Według Thornhilla CIA była ulubionym chłopcem do bicia dla ludzi ze Wzgórza. Członkowie Izby uwielbiali pozować na twardzieli. Naprawdę dobrze wtedy wyglądali u siebie w domu: Farmer, który został kongresmanem, zagina szpiegów – Thornhill sam mógłby już pisać nagłówki prasowe.
Właściwie dzisiejsze przesłuchanie miało być pozytywne, gdyż Agencja zebrała kilka punktów podczas ostatnich rozmów pokojowych na Bliskim Wschodzie. Głównie dzięki zakulisowym działaniom Thornhilla udało się wykreować bardziej korzystny wizerunek Agencji, wizerunek, który będzie się dzisiaj starał wzmocnić.
Thornhill zatrzasnął aktówkę i wsadził do kieszeni fajkę. Idę kłamać przed bandą kłamców i obie strony o tym wiedzą, i obie wygrają, pomyślał. Oto Ameryka.