(e-mail:
[email protected])
Ten tekst był prawdopodobnie pisany w złości. Nie zgadzam się z jego agresywnością. Dariusz Nowacki odebrał moją książkę na swój sposób. I miał do tego prawo. „Pogardliwość” tonu w recenzjach i krytykach to często zwykły zabieg „warsztatowy” dziennikarzy, mający wywołać reakcję czytelników. W tym wypadku zadziałał znakomicie.
Wrażliwość Jakuba, obok mądrości, chyba najbardziej porusza czytelników. Ale ta wrażliwość jest kosmiczna. Pozaziemska. To taka wymarzona, szczególnie przez kobiety, wrażliwość. Wyczekiwana:
Dziękuję za „S@motność w Sieci”, teraz wiem, że czekam na Jakuba w moim poplątanym życiu…
Ania
(e-mail:
[email protected])
Wrażliwość o nieskazitelnej strukturze kryształu, czysta aż do granicy nieprawdy. Absolutna sterylność poza salą operacyjną zabija, o czym wiedzą najlepiej immunolodzy. Jakub jako mężczyzna fascynuje głównie wrażliwością. Wiele kobiet po przeczytaniu „Samotności…” zaczyna inaczej przyglądać się swoim związkom i dochodzi do wniosku, że to, iż jakiś facet krząta się po domu, wcale nie znaczy, że to właśnie ON. Matki bardzo chciałyby mieć takiego mężczyznę jako męża dla swoich córek, a gdyby córki nie chciały, to same chętnie „zgarnęłyby” go dla siebie:
Wielce Szanowny Panie Autorze:
Czy jest Pan tak aż tak wrażliwy czy tylko aż tak cyniczny!? (i tak w obu przypadkach chciałabym Pana poznać osobiście).
Wydał Pan na świat Jakuba i czeka Pan sobie pewnie teraz, śmiejąc się w duchu, na jego beatyfikację, prawda?
Czy Pan wie, że Pana Jakub bardziej rozkochuje w sobie teściowe niż ich córki? I na dodatek po „S@motności…” bardziej uważnie (czytaj: bardziej krytyczniej) przypatrują się swoim aktualnym zięciom. Często chciałyby ich także wymienić na takich Jakubów, gdyby oczywiście udało się go Panu, znawcy genetyki, najpierw sklonować.
Jakubem urzeka Pan kobiety. Także mnie Pan urzekł (chociaż wiem, że to podstęp z Pana strony!). Ale to nie jest fajne urzeczenie. Żadne urzeczenie fałszem nie jest fajne.
Myślę, że wprowadza Pan swoją książką niepokój w wiele związków. Dyskutowałam o tym ostatnio z moją koleżanką (czytała Pana książkę 4 razy w ciągu ostatnich 6 miesięcy). Ona ma lub teraz już raczej miała spokojny związek z pewnym mężczyzną. Od „S@motności w Sieci” nie jest to już spokojny związek. Ona chce tego faceta normalnie „zjakubizować”. Nie zauważyła biedaczka, że takich Jakubów nie ma w realu. Moje tłumaczenia na nic się nie zdają.
Czy Pan wie, że ona odczuwa autentycznie obsesyjną zazdrość wobec Pana żony?!
Marta
PS Gdy będę miała syna, dam mu na imię Jakub…
(e-mail:
[email protected])
Chciałabym Panu tylko powiedzieć, że zniszczył Pan moje życie. Tym, że stworzył Pan Jakuba. Mimo to dziękuję.
Pat
(e-mail: Anonimowo)
Przeczytałam S@motność w Sieci. Płakałam, płakałam, płakałam. Rozdarło mnie wszystko – pragnienia i własne wspomnienia, i że ma najpiękniejsze imię na świecie. Pan na pewno wie, że z hebrajskiego Jakub znaczy „niech Bóg strzeże”.
Wzięłam tę książkę i nikt mnie przed nią nie ostrzegł.
Ale dziękuję.
K.B.
(e-mail:
[email protected])
Szanowny Panie Januszu!!!
Słyszałem różne opinie o tej książce – że doskonale rozumie Pan kobiety – ta przeważała.
Moja opinia jest taka – doskonale moim zdaniem – rozumie Pan mężczyzn.
Każdy (jeśli ma dość oleju w głowie) chciałby być dla swojej kobiety Jakubem, każdy chciałby spotkać kobietę, dla której warto być Jakubem.
Bardzo, bardzo dziękuję za tę książkę. Uświadomiła mi, że nie tylko ja jestem samotny (nie tylko w sieci), jak również to, że samotność może się skończyć, i to całkiem przypadkowo. Udowodniła, że w XXI w. może jeszcze istnieć taki ideał jak miłość (mam nadzieję, że nie tylko na stronach powieści).
Jeszcze raz dziękuję serdecznie i pozdrawiam.
Zbigniew Misiak
(e-mail:
[email protected])
Jak zawsze jestem pod wrażeniem… Pełna nadziei, że istnieje na świecie mężczyzna wyjątkowy… Wrażliwy… Który potrafi dostrzec kobietę uśmiechającą się z wdziękiem, zmysłową, pełną życia, niepowtarzalnym ruchem poprawiającą włosy, kobietę, która dźwiga, gdy upadasz, kobietę się poniżającą, by dorównać temu, którego kocha, kobietę podnoszącą dziecko jak hostię wiecznego życia…
Kobietę – kobietę…
Pozwól mi znów się czuć tak wspaniale…
Pozdrawiam, prawie wakacyjnie.
Beata
(e-mail:
[email protected])
Każda kobieta powinna mieć takiego Jakuba:-)… żywego… i nosić go na rękach.
Danka
(e-mail:
[email protected])
Wczoraj skończyłam czytać Pana książkę S@motność…
Jestem nią oczarowana!!!!
Mam kilka ulubionych utworów, które koniecznie muszę mieć w swojej biblioteczce i Pana „S@motność” będzie tam miała specjalne miejsce! Jest cudna, tylko taka smutna!
I, przepraszam bardzo, taka kobieca! To nie jest żadna nagana, chodzi mi o to, że tak mało prawdopodobne, żeby facet, informatyk i chemik (czyli „twardogłowy”), miał tyle delikatności i czegoś takiego… nie wiem, jak to nazwać, to się czuje. Za moment będę mieć 40 lat, ale dzięki tej książce wiem, że warto jeszcze czekać na wiele!
Elżbieta
PS Po przeczytaniu natychmiast zaczęłam od nowa, żeby upewnić się, że ten cholerny pociąg naprawdę uciekł!!!!
(e-mail:
[email protected])
Pana książka… to książka, której nie powinnam przeczytać.
Spotykałam na swojej drodze wyjątkowych mężczyzn, każdy z nich dokładał swój kawałek do mojej układanki. Cieszę się, że żaden z nich nie był bohaterem Pana książki. Bo wtedy cała moja układanka rozpadłaby się bezpowrotnie…
Czy mężczyźni o takiej kobiecej wrażliwości istnieją naprawdę? Dziękuję za wzruszenia i za odbudowanie wiary…
Lilla
(e-mail:
[email protected])
Motyw „kobiecości” bohatera pojawia się w listach często. Najwidoczniej funkcjonuje w świadomości wielu, głównie czytelniczek, przekonanie, że pewne zachowania i reakcje są specyficzne głównie dla kobiet i zdumiewają, gdy praktykuje je mężczyzna. Nigdy ta kobiecość nie jest jednak potępiana lub wytykana jako wada. Przeciwnie. Traktuje się ją jako coś pociągającego lub nawet czarującego:
Po raz pierwszy przekonałam się, że mężczyźni mają kobiece dusze. Nie mogłam uwierzyć, że tak samo tęsknią, kochają, cierpią… Tym bardziej bezduszni wydają się mężczyźni obok nas – czy tylko udają? Czy trzeba być wyjątkiem, żeby tak odczuwać jak Jakub? Porażająco smutna książka, ale taka prawdziwa. Będę do niej wracać.