Литмир - Электронная Библиотека
A
A

– A więc, jeżeli nie jesteście zajęci, mam coś, co mogłoby was zainteresować. Pewien zaprzyjaźniony ze mną reżyser filmowy będzie najprawdopodobniej potrzebował pomocy.

– Chętnie byśmy spróbowali – powiedział Jupiter. – Ale czy może mi pan powiedzieć, na czym polegają kłopoty pańskiego przyjaciela?

Alfred Hitchcock zawiesił na chwilę głos, tak jakby zastanawiał się, jak w paru słowach wyrazić złożoność całego problemu.

– Wydaje się, że to jest sprawa, by tak rzec, pod psem – powiedział w końcu. – Nie w przenośni, tylko dosłownie. Mój przyjaciel powiedział mi niedawno przez telefon, że zaginął mu pies.

Oczy Jupitera rozbłysły.

– Czy przypadkiem pana przyjaciel nie mieszka w Seaside?

– A niech cię gęś kopnie – powiedział pan Hitchcock. W jego głosie można było wyczuć zaskoczenie. – On rzeczywiście mieszka w Seaside. Skąd, u licha, dowiedziałeś się o tym?

– Zwyczajnie, zestawiłem tylko ze sobą parę dziwnych okoliczności – odparł Jupiter.

– Nie przestajesz mnie zdumiewać, Jupiterze. Cieszę się, że przez cały czas trzymasz rękę na pulsie, bez względu na to, czy prowadzisz jakieś dochodzenie, czy też nie, i nie zadowalasz się dawnymi sukcesami.

Jupiter wyszczerzył zęby do słuchawki.

– Ani trochę, proszę pana. Ale mówiąc o kłopotach pana przyjaciela, użył pan zwrotu “wydaje się”. A nawet wypowiedział go pan z naciskiem. Co pan miał na myśli?

– Rzeczywiście, znowu trafiłeś w dziesiątkę. Nie uważam, że chodzi tu o jakiś zwyczajny przypadek. No bo pomyśl, czy można uważać za coś zwyczajnego sprawę, w którą zamieszany jest smok? Zgadzasz się ze mną?

Jupiter odchrząknął.

– Co takiego? Smok?

– Dokładnie. Dom mojego przyjaciela stoi tuż nad brzegiem oceanu i znajdują się pod nim jaskinie. Utrzymuje on, że wieczorem, tego samego dnia, w którym zaginął mu pies, widział dość dużego smoka, który wynurzył się z oceanu i zniknął w jednej z jaskiń.

W przyczepie zapadła głucha cisza.

– No więc, Jupe, co o tym powiesz? Jesteś gotowy, by razem z Pete'em i Bobem rozwikłać tę zagadkę?

Jupiter był tak podniecony, że zaczął się jąkać.

– Ppproszę ppppana o nnnazwisko i adddres ppańskiego pprzyjaciela. Wygląda na to, że będzie to najbardziej ekscytująca ze wszystkich spraw, z jakimi mieliśmy do tej pory do czynienia!

Zapisał podane przez pana Hitchcocka informacje, obiecał zawiadamiać go o wszystkich czynnościach i postępach w dochodzeniu, a potem odwiesił słuchawkę i popatrzył na Pete'a i Boba z triumfalnym błyskiem w oczach.

– Zgadzacie się, że powinno się dokładnie zbadać wszystko, co może się łączyć ze smokiem, który żyje w naszych czasach?

Bob przytaknął, ale Pete wzruszył ramionami.

– Zdaje się, Pete, że masz jakieś zastrzeżenia?

– Myślę, że popełniłeś jeden błąd – powiedział Pete. – Wygadałeś się przed panem Hitchcockiem, że ten przypadek może się okazać najbardziej ekscytujący ze wszystkich, jakie nam się trafiły.

– Rzeczywiście, tak powiedziałem – odparł Jupiter. – Nie uważasz, że to prawda?

– Niezupełnie.

– No więc, co byś powiedział na moim miejscu?

– Jeżeli rzeczywiście będziemy mieli do czynienia ze smokiem – odparł Pete – powiedziałbym, że ta sprawa może się okazać ostatnią w naszej karierze!

4
{"b":"90710","o":1}