Литмир - Электронная Библиотека
A
A

— Aha — imperator uśmiechnął się, a Puszczyk poczuł zimno na plecach. - Vilgefortz zaręczał, że schwyta Cirillę na Thanedd. Rience gwarantował mi to samo. Cahir Mawr Dyffryn aep Ceallach otrzymał w tej sprawie wyraźne rozkazy. I oto do Nastrogu nad rzeką Yarrą, trzy dni po aferze na wyspie, Cirillę przywożą nie Vilgefortz, nie Rience, nie Cahir, ale człowiek i półelf. Godyyron, oczywista rzecz, nie pomyślał o tym, aby obu aresztować?

— Nie. Ukarać go za to, wasza wysokość?

— Nie.

Puszczyk przełknął ślinę. Emhyr milczał, trąc czoło, ogromny brylant w jego pierścieniu błyszczał jak gwiazda. Po chwili cesarz podniósł głowę.

— Vattier.

— Wasza wysokość?

— Postawisz na nogi wszystkich swoich podkomendnych. Rozkazuję ująć Rience'a i grafa Cahira. Domniemywam, że obaj przebywają na terenach jeszcze nie zajętych przez nasze wojska. Wykorzystasz w tym celu Scoia'tael lub elfy królowej Enid. Obu aresztowanych dostarczyć do Darń Ruach i poddać torturom.

— O co pytać, wasza wysokość? - zmrużył oczy Vattier de Rideaux, udając, że nie widzi bladości, jaka pokryła twarz seneszala Ceallacha.

— O nic. Później, gdy już trochę zmiękną, wypytam ich osobiście. Skellen!

— Słucham.

— Zaraz po tym, gdy ten piernik Xarthisius… Jeżeli ten bełkocący kopromanta zdoła ustalić to, co rozkazałem mu ustalić… Wtedy zorganizujesz na wskazanym przez niego terenie poszukiwania pewnej osoby. Rysopis otrzymasz. Nie wykluczam, że astrolog wskaże terytorium, nad którym mamy władzę, wówczas postawisz na nogi wszystkich, którzy za to terytorium odpowiadają. Cały aparat cywilny i wojskowy. To sprawa o najwyższym priorytecie. Zrozumiałeś?

— Tak jest. Czy mogę…

— Nie, nie możesz. Siadaj i słuchaj, Puszczyku. Xarthisius najprawdopodobniej nie ustali niczego. Osoba, której kazałem mu szukać, znajduje się zapewne na obcym terytorium i pod magiczną protekcją. Głowę daję, że poszukiwana osoba znajduje się w tym samym miejscu, co nasz tajemniczo zaginiony przyjaciel, czarodziej Vilgefortz z Roggeveen. Dlatego też, Skellen, sformujesz i przygotujesz specjalny oddział, którym będziesz dowodził osobiście. Dobierzesz ludzi spomiędzy najlepszych. Mają być gotowi na wszystko… i nieprzesądni. To znaczy nie lękający się magii.

Puszczyk uniósł brwi.

— Twój oddział — dokończył Emhyr — będzie miał za zadanie zaatakować i opanować ową nie znaną mi chwilowo, acz zapewne nieźle zamaskowaną i dobrze bronioną kryjówkę Vilgefortza. Naszego byłego przyjaciela i sprzymierzeńca.

— Zrozumiałem — powiedział beznamiętnie Puszczyk. -Poszukiwanej osobie, którą tam zapewne zastanę, nie może, jak się domyślam, spaść włos z głowy?

— Dobrze się domyślasz.

— A Vilgefortz?

— Jemu może — cesarz uśmiechnął się okrutnie. - Jemu nawet powinien spaść, raz na zawsze. Razem z głową. Innych czarodziejów, których zastaniesz w jego kryjówce, również to dotyczy. Bez wyjątków.

— Zrozumiałem. Kto zajmie się odnalezieniem kryjówki Vilgefortza?

— Ty, Puszczyku.

Stefan Skellen i Vattier de Rideaux wymienili spojrzenia. Emhyr odchylił się na oparcie fotela.

— Wszystko jasne? A zatem… O co chodzi, Ceallach?

— Wasza wysokość… - jęknął seneszal, na którego nikt do tej pory zdawał się nie zwracać uwagi. - Dopraszam się łaski…

— Nie ma łaski dla zdrajców. Nie ma litości dla tych, którzy przeciwstawią się mojej woli.

— Cahir… Mój syn…

— Twój syn… — Emhyr zmrużył oczy. - Nie wiem jeszcze, czym zawinił twój syn. Chciałbym wierzyć, że jego wina polegała tylko na głupocie i nieudolności, nie na zdradzie. Jeśli tak jest, będzie ścięty, nie łamany kołem.

— Wasza wysokość! Cahir nie jest zdrajcą… Cahir nie mógł…

— Dość, Ceallach, ani słowa więcej. Winni będą ukarani. Próbowali mnie oszukać, a tego im nie wybaczę. Vattier, Skellen, za godzinę stawicie się po odbiór podpisanych instrukcji, rozkazów i pełnomocnictw, po czym natychmiast przystąpicie do wykonywania zadań. I jeszcze jedno: nie muszę chyba dodawać, że dziewczynina, którą niedawno widzieliście w sali tronowej, ma dla wszystkich pozostać Cirillą, królową Cintry i princessą Rowan. Dla wszystkich. Rozkazuję, by traktować to jako tajemnicę stanu i sprawę najwyższej wagi państwowej.

Zebrani spojrzeli na imperatora ze zdziwieniem. Deithwen Addan yn Carn aep Morvudd uśmiechnął się lekko.

— Czyżbyście nie zrozumieli? Zamiast prawdziwej Cirilli z Cintry podesłali mi jakąś niedojdę. Ci zdrajcy zapewne łudzili się, że nie rozpoznam jej. Aleja rozpoznam prawdziwą Ciri. Rozpoznam ją na końcu świata i w ciemnościach piekieł.

48
{"b":"88197","o":1}