Литмир - Электронная Библиотека
A
A

Olśniło ją. Kartki, które tkwiły w prawej dolnej szufladzie jej biurka. Ruth przypomniała sobie nagłówek pierwszej przeczytanej stronicy: “Prawda". “Oto rzeczy, które na pewno są prawdziwe". Co mówiły kolejne zdania? Imiona zmarłych, tajemnice, jakie ze sobą zabrali. Jakie tajemnice? Miała wrażenie, jak gdyby życie matki było w niebezpieczeństwie, a ona od samego początku miała w ręku odpowiedź.

Ruth spojrzała na starannie namalowany u góry pierwszej strony duży znak. Niemal słyszała karcący głos matki: “Powinnaś więcej uczyć się". Owszem, powinna. Duży znak wyglądał znajomo, łuk u dołu, wyżej trzy znaczki – “serce"! Pierwsze zdanie było prawie takie samo jak na arkuszu, który miała w domu. “Oto rzeczy, które…". Dalej było coś innego. Następnym słowem było ying – gai, “powinnam". Matka bardzo często go używała. Następne było bu, używane przez matkę równie często. A dalej… nie wiedziała. “Oto rzeczy, których nie powinnam…". Ruth próbowała odgadnąć, jak może brzmieć kolejne słowo: “Oto rzeczy, których nie powinnam mówić". “Oto rzeczy, których nie powinnam pisać". Poszła do swojego pokoju, gdzie na półce matka trzymała słownik angielsko – chiński. Sprawdziła znaki “mówić" i “pisać", ale nie pasowały do tego, co wykaligrafowała matka. Gorączkowo zaczęła sprawdzać inne słowa i po dziesięciu minutach już wiedziała:

“Oto rzeczy, których nie powinnam zapomnieć".

Matka dała jej tamte kartki jakieś pięć czy sześć lat temu. Czy w tym samym czasie zapisała te? Wiedziała, że traci pamięć? Kiedy matka zamierzała jej przekazać resztę zapisków, jeśli w ogóle miała taki zamiar? Kiedy w końcu dałaby jej pierścionek na zawsze? Kiedy miałaby pewność, że Ruth jest gotowa uważnie przeczytać? Ruth przyjrzała się kilku następnym znakom. Żaden poza “ja" nie wyglądał znajomo, a po “ja" mogły się pojawić tysiące słów. I co teraz?

Położyła się na łóżku, kładąc obok siebie zapiski. Spojrzała na zdjęcie Drogiej Cioci i umieściła je sobie na piersi. Jutro zadzwoni do Arta na Hawaje, żeby polecił jej jakiegoś tłumacza. To Po Pierwsze. Zabierze z domu pozostałe kartki. To Po Drugie. Zadzwoni do cioci Gal i zapyta, co ta wie. To Po Trzecie. I poprosi matkę, żeby opowiedziała o swoim życiu. Tym razem poprosi. Będzie słuchać. Usiądzie i nie będzie się nigdzie śpieszyła, nie będzie miała nic innego do zrobienia. Wprowadzi się do matki i poświęci dużo czasu, żeby ją poznać. Art nie będzie zachwycony. Będzie sądził, że to oznacza kłopoty. Ale ktoś musiał się zająć matką. Ruth chciała to zrobić. Chciała być przy niej i słuchać, kiedy matka będzie jej opowiadała o swoim życiu, oprowadzała po meandrach przeszłości, wyjaśniała wieloznaczność chińskich liter i uczyła, jak tłumaczyć jej serce. Ciągle będzie miała zajęte ręce, aż przyjdzie czas, gdy ona i matka będą mogły przestać liczyć.

29
{"b":"94968","o":1}