„Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” [74] . Przywilej sprawowania funkcji kierowania Kościołem Jezusa na ziemi oraz Jego błogosławieństwa otrzymali także wówczas, kiedy zostali posłani, aby nauczać i chrzcić „wszystkie narody” – „A oto Jam jest z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata” [75] .
Klucze są w Biblii rzeczywiście symbolem władzy. Posiadali je ci, na których spoczywał obowiązek zgłębiania i przekazywania Bożej Prawdy. Na tej zasadzie „klucze poznania” dzierżyli uczeni w prawie za czasów Chrystusa, ale źle się nimi posługiwali [76] . Zbawiciel, wiedząc o swoim rychłym odejściu, przekazał przywództwo tym, których nauczał, a później umocnił ich wszystkich Duchem Świętym. Ta władza i ten Duch spoczywa dziś (teoretycznie!) na wszystkich biskupach – następcach apostołów. Ponieważ wypaczyli i przekroczyli oni prawo Boże, wzorem swoich protoplastów faryzeuszów i uczonych w prawie, przywilej kierowania Kościołem już im nie przysługuje. Wiele fragmentów Nowego Testamentu dowodzi niezbicie, iż kluczami Królestwa Niebieskiego mają być tylko słowa samego Chrystusa i On sam [77] . Piotr i inni apostołowie mają się tylko posługiwać, szafować tym skarbem, który zostawił im Pan. Mają przekazywać Słowo Boże, a nie tworzyć własne objawienie i własne prawdy. Ten depozyt wiary został z kolei poprzez uczniów podarowany całemu światu – wszystkim narodom i pokoleniom. Natomiast władza należy do Boga i Jego Syna Jezusa Chrystusa – „…przed Nim klęknie wszelkie kolano i wszelki język sławić Go będzie” [78] ; On ma „klucze śmierci i Otchłani” [79] .
Jakże słowa stworzenia – człowieka, mogą przyćmić słowa Stwórcy – Boga. To śmieszne, nielogiczne i świętokradcze!!! Nikt ze współczesnych Piotrowi nie widział w nim następcy Chrystusa. Nie noszono go na „sedia gestatoria” jak papieży [80] ; nie całowano mu nóg i rąk; nie składano też żadnych innych podobnych honorów, rodem ze świata pogańskiego, tak obcych duchowi Chrześcijaństwa [81] . Piotrowi sprzeciwił się Paweł i to jego zdanie – Pawła – nie Piotra, przyjęto za słuszne. Ten, który zaparł się Mistrza i był przez niego nazwany „szatanem”, nie był pierwszym i najważniejszym uczniem (w znaczeniu przewodzenia) również po Wniebowstąpieniu Pana. To Jakub – nie Piotr
– kierował Kościołem w Jerozolimie. Szymon Piotr głosił Ewangelię tylko Żydom. W całym Nowym Testamencie nie ma żadnej wzmianki, iż był on kiedykolwiek w Rzymie. Piotr nie gromadził – jak papieże od IV wieku – żadnego skarbu, który dziś znajduje się w Watykanie i jest nazwany „Skarbem Świętego Piotra” [82] . W I Liście do Koryntian czytamy: „Nie może być innego fundamentu, jak tylko Jezus Chrystus” [83] . Sam Piotr wyznał Jezusowi: „Tyś jest Mesjasz, Syn Boga Żywego”; a po śmierci Nauczyciela nauczał o Nim: „On jest owym kamieniem, odrzuconym przez was, budujących. On stał się kamieniem węgielnym” [84] . W swoim Pierwszym Liście nazywa Chrystusa „Żywym Kamieniem” [85] .
Tylko sam Zbawiciel może być Opoką swojego Kościoła – jedynym Fundamentem i niewzruszoną Skałą; uczniowie byli tylko pojedynczymi kamieniami, przeznaczonymi do wielkiej budowy. Szymon Piotr był jednym z tych kamieni; może najbardziej reprezentatywnym ze wszystkich (do niego i Jana Jezus zwracał się najczęściej)… ale tylko kamieniem.
Jeśli ktokolwiek chciałby jeszcze upatrywać w Świętym Piotrze lub
– co gorsza – w papieżach (którzy niewiadome na jakiej podstawie mienią się być jego następcami) jakiegoś prymatu władzy, haryzmatu ducha czy innej szczególnej wyjątkowości – przytoczę mu na koniec słowa Nauczyciela, skierowane do wszystkich uczniów, w tym także do Piotra:
„…Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym…” [86]
W taki oto sposób – na błędnej interpretacji jednego fragmentu Ewangelii – Kościół Katolicki opiera niemal całą swą nadprzyrodzoność, powagę oraz motywuje teorię tzw. sukcesji apostolskiej, tj. pochodzenia od Jezusa i Świętego Piotra.
Pierwsze 300 lat Chrystianizmu było czasem prześladowań, katakumb, w których pielęgnowano żywą wiarę, opartą na Słowie Bożym. Po tym, jak w 310 roku, po nawróceniu się (przynajmniej oficjalnym) cesarza Konstantyna, Chrześcijaństwo stało się religią panującą – do Owczarni Chrystusa weszły z dnia na dzień miliony pogan ochrzczonych, lecz nie nawróconych. Swoją masą zdominowali dotychczasowe grupy wiernych uczniów Pana. Wprowadzili pogańskie zwyczaje (m.in. kult jednostki, dogmaty) i praktyki żywcem przeniesione z religii politeistycznych. Zmienili mentalność i rozumienie wiary, Pisma Świętego, liturgii – dopasowując depozyt pozostawiony przez Jezusa do greckiej i rzymskiej filozofii pogańskiej. Kościół został zromanizowany, a papiestwo, po upadku Cesarstwa Rzymskiego, stało się sukcesorem pogańskiego Imperium.
Nie można jednak mówić o papiestwie w pierwszych wiekach Chrześcijaństwa. Ta czysto ludzka instytucja zrodziła się z czysto ludzkiego pragnienia władzy i dominacji. Wraz z upływem lat, wykształciła się tradycja pewnego wyróżniania biskupów aktualnie urzędujących w Rzymie. Miało to charakter li tylko faworyzowania, wyniesienia tytularnego i nie łączyło się z jakąkolwiek władzą. Nie zapominajmy jednak, że po Wniebowstąpieniu Jezusa, Wieczne Miasto na długo jeszcze było pępkiem świata i stolicą Cesarstwa, które – podtrzymywane przez wielu monarchów – przetrwało aż do 1806 roku. Do tego czasu biskupi rzymscy nie szczędzili wysiłków dyplomatycznych i ofiar (prowadzili m.in. liczne, także zaborcze wojny), aby przekonać wszystkich o swojej wyjątkowości i monopolu na władzę. Udało im się to w zupełności. Od prawie 2000 lat podpierają swój tytuł „władcy świata” jednym fragmentem z Biblii, mówiącym o Piotrze jako „opoce” Kościoła i właścicielu „kluczy” Królestwa oraz tradycją, zgodnie z którą pierwszy uczeń zginął w Rzymie.
Czy to ma być gwarancją nieomylności jego następców!? A kto powiedział, że następcami Piotra mają być rzymscy papieże!? Aż do Wieków Średnich funkcjonowało kilka „stolic” Chrześcijaństwa: Rzym, Konstantynopol, Jerozolima, Aleksandria. Prymat Rzymu wynikał przede wszystkim z jego świeckiego i prestiżowego charakteru Stolicy świata. Duchowa, faktyczna sukcesja apostolska od początku była udziałem wszystkich biskupów przemawiających gremialnie, ponieważ Duch Święty spoczął na wszystkich uczniach Chrystusa. Ani w Piśmie Świętym, ani w żadnym dokumencie tzw. ojców Kościoła nie można, nawet między wierszami, doczytać się choćby wzmianki o szczególnym uprzywilejowaniu papieża, czy też o jego nieomylności. Sama nazwa „papież” pojawia się dopiero przy końcu VI wieku. Owszem, Jezus w pewnym sensie wyróżnił Piotra tak, jak wyróżnił Jana, ale nie uczynił nikogo osobiście swoim zastępcą. Nie mówił też o jakichkolwiek następcach Piotra. Pierwsi biskupi Rzymu wcale się za takich następców nie uważali. Przez całe wieki nikomu nie przyszło do głowy odwoływać się do nich, jako do ostatniej instancji w sprawach wiary i moralności. Ogromna władza i obecny autorytet papiestwa – to wynik kilkusetletnich zabiegów ostatnich kilkudziesięciu papieży. Ich wysiłki polegały na czysto politycznych manipulacjach na arenie międzynarodowej (nasz papież jest w tym prawdziwym geniuszem) oraz zręcznym „odkręcaniu” ewidentnych pomyłek poprzedników, którzy często głosili herezje i wpadali w kary kościelne. Nie znaczy to wcale, iż sami współcześni „nieomylni” nie pletli głupstw. Wręcz przeciwnie, zaślepieni swoją władzą, wielokrotnie dokonywali odstępstw od Objawionej Prawdy Bożej.
Prześledźmy w wielkim skrócie listę tylko niektórych, największych papieskich gaf – z punktu widzenia obiektywnej prawdy, jak również obecnej doktryny samego Kościoła:
1. Papież Marceli (293 – 303) składał ofiary w świątyni bogini Westy.
2. Papież Liberiusz (352 – 366) uznał, że Jezus jest mniej ważny od Ojca. W zamian za to stronnicy arianizmu w Rzymie pozwolili mu wrócić z wygnania i pełnić urząd. Stanowisko Liberiusza było jawną herezją potępioną przez wszystkich biskupów i papieży.
3. Papież Grzegorz Wielki „skazał” nie ochrzczone niemowlęta na wieczne męki piekła.
4. Papieże: Innocenty I i Gelazy I „skazali” na piekło dzieci ochrzczone, które nie zdążyły przyjąć I Komunii.
5. Papież Leon Wielki (440 – 461) był twórcą papiestwa w dzisiejszym rozumieniu. Jako pierwszy zaczął sam „tworzyć objawienie” nazywając je „Boskim”. Jemu pierwszemu wydało się, że jest następcą Św. Piotra, który był przywódcą apostołów.
6. Papież Wigiliusz (537 – 555) popierał heretyckie poglądy cesarza Justyniana, za co został ekskomunikowany i potępiony przez Sobór w Konstantynopolu.
7. Papież Honoriusz (625 – 638) wyśmiewał filozofów przypisujących Jezusowi dwie natury (boską i ludzką) oraz – co za tym idzie
– podwójną wolę. Sobór Powszechny w Konstantynopolu i Synod Wschodni w Rzymie w 690 roku potępiły go za to, a następca
– papież Leon II nazwał „bluźnierczym zdrajcą”. Szósty Sobór Powszechny (680 – 681) uroczyście ogłosił omylność każdego papieża, który w sprawach wiary i moralności musi podlegać postanowieniom Soboru; w przeciwnym razie może być heretykiem, jak każdy inny człowiek. Herezja papieża Honoriusza dotyczyła jednej z głównych prawd wiary i jest ciągle niepodważalnym dowodem na papieską niedoskonałość. Przez 1.200 lat papieże, mniej lub bardziej chętnie, uznawali wyższość soboru
– głosu wszystkich biskupów – nad swoimi ustawami.