Литмир - Электронная Библиотека
A
A

I nie wiem, czy mojemu przyszłemu facetowi będzie przeszkadzało, że się wyszumiałam w młodości. Jeśli będzie, to rośnie nam pokolenie starych panien.

Że za kasę, a nie pod dyskoteką z pijanym kolesiem, w fajnej furze z dresem? Że z odpowiedzialnymi zdrowymi facetami, których stać na zadawanie się ze zdrowymi laskami. Co jeszcze buraki wymyślicie? Zazdrość w oczy kole? Taa… Ale nie wiedziałam, że tak bardzo.

PS Pieniądze to nie jest główny powód tego, że się z nimi spotykam! Czemu robicie ze mnie 100zł/h, 200zł/h, 500zł/h, czy na ile tam mnie wyceniacie? Skoro ktoś mi daje na TAXI troszkę więcej niż za nią zapłaciłam, to czy mam wydawać resztę? Czy jakbym nie brała od nich kasy, a jeszcze dokładała do tych spotkań to oni byliby męskimi dziwkami?;)

LEE, daj sobie na wstrzymanie, bo się powtarzasz w mało konstruktywny sposób. Pewnie liczysz mi, ile tracę kasy na klikanie tutaj. Chciałabyś stać się moim ipresario? Nie zachwuj się jak zazdrosna o mój nieprzejednany heteroseksualizm lesbijka. Bo na taką właśnie mi teraz wyglądasz! Twe wypowiedzi w tłumaczeniu na polski brzmią: faceci to świnie, zawsze Cię skurwią i wyruchają, a my, dziewczyny co najwyżej wyliżemy…

skomentuj (14)

2004-04-10 23:31:36 ›› Kąpiel…

Właśnie wróciłam z kąpieli. Gorącej, pachnącej… Nie muszę zmywać z siebie brudu, bo co byście nie napisali w swoich komentarzach, ja i tak nie poczuję się przez Was brudna. Nie dacie rady, nie używacie trafiającego do mnie języka, słów- zaklęć. Mówicie do mnie jak do dziwki spod latarni… Biorę to za pomyłkę… Wrong number. Tylko dresiara może zakochać się w dresie, który będzie jej mówił: "kocham Cię, kurwa, ale cię kocham, że aż zaraz coś rozpierdolę z tej miłości, by pokazać jak mocno cię kocham"…

Teraz męczę czyściutkie paluszki o klawiaturę laptopa. Balsam rozsmarowany na mym ciele wydaje miłą woń. Aż chce się dotknąć ciała z którego się unosi. Przez półprzezroczystą koszulkę widać moje 17letnie ciało. Jest mu już bliżej do 18lat, ale wiek to rzecz umowna.

Nie takiego odzewu na tego bloga się spodziewałam. Myślałam, że co wieczór będę mogła poczytać historie, które będą powodowały, że moje sutki będą chciały się przedrzeć przez delikatną tkaninę koszulki. Że prócz ich twardnienia krew będzie mi uderzała do głowy, napływała do łona. A teraz? Teraz uderza mi do głowy, że niektórzy z Was mają tak w niej nawalone…

skomentuj (27)

2004-04-11 13:15:51 ›› Święta, święta…

Blog jest blogiem. Słowo skomentuj widniejące na dole każdej notki nie jest nakazem komentowania, jest standartem szablonu bloga.

Nie nakazuję żadnej inteligentnej czy nieinteligentnej osobie komentowania.

Nie zamierzam odpowiadać na pytania, bo… bo ich po prostu nie pamiętam! Jest tu już ponad 260 komentarzy, w każdym są jakieś pytania. Gubię się w ich sensie, i bezsensie.

Panno Lee, która komentuje po kilka razy każdą notkę. Po co to robisz? Daje Ci to jakąś radość? Dowartościowujesz się tu? To nie jest forum dyskusyjne, gdzie co chwilę możesz zabierać głos. Wejdź sobie na jakieś forum erotyczne i tam wyznawaj, jak to bardzo lubisz facetów, a nienawidzisz kurew. A u mnie jak pojawi się notka, co najwyżej skomentuj ją raz swoją erudycją komentatorską i idź z Bogiem w swoje piękne, niekurewskie życie.

Chociaż, zgodnie z zasadą, że tylko kurwa nazwie kogoś kurwą, dobrze wiem, kim jesteś… Nawet jeśli nie cielesną, to na pewno mentalną…

A kim jestem na tym blogu? Jego właścicielką, jakbyś tego nie zauważyła przez swoje zaślepienie złością. Przez zaciśnięte zęby (oby zdrowe). Mam prawo nie życzyć sobie gości Twojego pokroju, którzy czepiają się każdej notki. TAK, czepiają, bo inaczej tego nazwać nie można. Nawet Lepper powie czasem coś mądrego. Każdemu się zdarza, ale Ty zawsze doszukasz się gówna, nawet w brylancie. Nieokrzesana Lee – anonimko wstydząca się nawet swojego imienia…

skomentuj (15)

2004-04-12 00:27:30 ›› Czaty, gadki, czekoladki…

CZAT… tak to jest prosić siedzącego ciągle na necie wirtulnego kolegę o pomoc. O sproszenie na mojego BLOGa gości, bo sama nie mam czasu nawet napisać notek, odpowiedzieć na Wasze pytania, a co dopiero robić jakieś halo wokół bloga. Jak on sprasza gości, tego nie wiedziałam, ale podobno skutecznie? Ciekawi mnie tylko, skąd bierze tych niektórych buraków, i panny, które w jednym swoim komentarzu przeklęły więcej razy, niż ja w tym miesiącu.

Dzieci ulicy…

Nazwa bloga się komuś nie podoba? No, jak nie ma się czego czepić, to można i nazwy. A nie wiecie, że 83tysiące istniejących już blogów wykorzystało wszelkie możliwe nazwy? A nazwa typu: uprawiajaca_wolna_milosc.blog.pl nie za bardzo mi odpowiada. Tak więc 17-latku, nie czepiaj się, nie łam swojego młodego serduszka, bo nie wszystko złoto co się świeci, i nie każda cichodajka daje cicho…

skomentuj (10)

2004-04-12 11:08:08 ›› Stypendium naukowe…

No tym mnie koleś rozśmieszył. I jeszcze jakąś inwigilacją mojej skromnej osoby. Akcją i reakcją. Co ja jestem, IV zasada dynamiki Newtona?

To niby ile mam lat? Nie spotkałeś nigdy intelektualnie rozwiniętych nastolatek? Takich, co wcześniej przestały się bawić lalkami, oglądać kreskówki, które zgodnie z hasłem: podróże kształcą – zobaczyły z rodzicami większą część świata. Które znają 3języki obce, i oglądają nie tylko polską IdiotenTV. Polskie bachory włączają w weekend TV i mogą sobie pooglądać jedynie o Bozi, a zachodnie, o życiu.

A KASA? Ludzie, czy kapitalizm tak Wam uderzył do głowy, że myślicie, że tylko kasa i kasa? Że bez niej nic nie można już mieć? Mam zamożnych rodziców i dziadków z obudwu stron. Dziadkowie już dawno utworzyli dla mnie lokaty stypendialne, które już za 6m-cy, gdy stanę się pełnoletnia będą moją własnością. Duuużo pieniążków… A mnie i tak będzie kręciło to, że idąc z kimś do łóżka…

NIGDY NIE WYCIĄGAM RĘKI! I NIGDY NIE PADA ŻADNA SUMA… Nieraz wracam do domu, i dopiero wygrzebując ze wszystkich kieszeni ich zawartość spotykam tam miły prezencik. Nie zawsze z królami Polski…

A co do słowa KURWA. Mamy XXI wiek, słownik języka polskiego wzbogaca się codzień o tyle nowych słów, o synonimy słów już istniejących. Np. stypendystka i sponsoreczka. No, ale kto z Was czyta słowniki…

Do D_Z_I_A_D_K_A, który już niby do mnie nie zagląda, a te 49 jego wizyt* kliknęło mu się przypadkiem… Burakiem zawsze będzie dla mnie ktoś, kto mi każe mlaskać żulowskiego pytonga- czy jak to tam Łodzianinie napisałeś. Wyszło z Ciebie mieszczaninie, tępe szydło z worka, a to gorsze niż słoma wychodząca z wiejskich butów… Wieśniacy wywieźliby mnie na taczce gnoju jak Jagnę, a Ty byś mnie w tym gnoju utopił.

Ciekawe, czy wiesz, kto to Jagna? Skąd to ona?

* mój internetowy przyjaciel prócz reklamowania mego BLOGa, potrafi namierzyć każdego, który tu wejdzie. Tak więc uważajcie co piszecie, bo nie wiem, czym go zdenerwujecie i co on jeszcze potrafi. Dziękuję Michałku. I dziękuję mojemu Fanklubowi- dobry żart;)

HOMAKu – 15letni burku z Suchej Beskidzkiej używający kompa w Zespole Opieki Zdrowotnej na os. Na Stawach 6/31 tel. (33) 743655 – masz jakieś HALO do mnie?

Zadzwonię do mamuśki która pewnie przebywa na oddziale psych. jako pacjentka, więc nie mogła Cię wychować, i nauczyć tego, że do starszych się nie klnie. Jak zresztą do nikogo.

PS Taa… jeszcze mi wmawiajcie rozdwojenie osobowości – co jeszcze się tu o sobie dowiem? Michałq, nie istniejesz, jesteś tylko wytworem mojej wyobraźli, moim drugim ja, alter ego! Lekarze, leczcie się sami…

skomentuj (16)

2004-04-12 13:55:54 ›› Czemu to robię?

BO LUBIĘ!

To powinno wszystko tłumaczyć. No, ale niektórym z Was trzeba tłumaczyć świat bardziej opisowo…

Wiecie, jak smakują owoce zakazane? Póki ich nie spróbujecie, to uważacie te, jedzone codziennie za pyszne. Nie mam pojecia, co dla Was jest owocem zakazanym. Dziewica? Prawiczek? Osoba o 10-20 lat młodsza lub starsza? Osoba tej samej płci? Wasz krewny? Może zwierzę jak dla jednego z komentatorów?

Dla tych, z którymi jestem – ja jestem takim owocem. Zakazanym przez kobiety z którymi są, albo przez normy, w których zostali wychowani i muszą udawać, że ich przestrzegają.

No i nie powiem, że oni są taką codziennością dla mnie, by nie byli dodatkowo kręcący z racji swojej pozycji czy wykonywanej funkji. Nieznacząca w tym świecie szczylówa, i koleś na odpowiedzialnym stanowisku, czy kręcący się w kręgach o których czyta się w gazetach.

Nieraz zastanawiam się, jak taki opanowany człowiek przyjąłby wiadomość od 17-latki: wiesz, będziemy mieli dziecko. Tak chcę czasami wystrzelić takim tekstem, by zobaczyć jego minę. By dowiedzieć, co każe mi zrobić. No, ale by ich do siebie nie zrażać infantylnością, tę zostawiam dla rówieśników.

Macie 17-18letnie koleżanki? Jesteście trochę od nich starsi? Dajcie im odczuć, że są już dla Was kobietami, a na pewno wyzbędą się dziecinności. Przynajmniej przy Was. Może to poza, a może już naprawdę dojrzałość. Wystarczyło mi raz, gdy zobaczyłam, że dziecinnym zagraniem wiele straciłam w jego oczach, by więcej nie powtórzyć tego błędu…

skomentuj (21)

2004-04-13 00:36:35 ›› Nagłówek (temat)

Treść – Tak zaczyna się pisanie notki.

Siadam do niej z pustą głową, nie wiedząc, o czym ma ona być. Właśnie tak wpływają na mnie wszelkie święta.

Wietrząc intelektualne nieścisłości w mojej psychice czy też w używanym przeze mnie języku wątpicie w mój wiek? OK, od dziś będę pisała, że mam 18lat. W końcu będę je mieć już za 5miesięcy i 13dni… Czy wtedy będę bardziej wiarygodna?

Oglądałam ostatnio na TVN teleturniej mądrych dzieci. Mają po 11lat, są o 6-7 lat młodsze ode mnie, a niektóre z nich mogą zagonić w kozi róg (głupie przysłowie, ale adekwatne dla niektórych jeleni tu zaglądających) dorosłych. Czy to są geniusze? A może reszta gówniarzy wychowana na Cartoon Network zamiast na książkach czytanych od kołyski jest głupia? To że przeczytałam kilka książek i zapamiętuje, jak są napisane- to ma być jakiś dar od Boga? Że nie robię błędów to powód do dumy? Czy że znam rzadziej używane słowa występujące w j.polskim tzn. że pozjadałam wszelkie rozumy? OK, nieważne… Nie wierzcie, nie czytajcie…

4
{"b":"89327","o":1}