Литмир - Электронная Библиотека
A
A

Mnie akurat jest wszystko jedno, wcale nie jest mi ciężko, jestem dojrzałą kobietą, wiem, że wybory życiowe nie zawsze są po naszej myśli, umiem pogodzić się z rzeczywistością i niech mi nie mówi, że mi jest trudno! Nie mam piętnastu lat, żebym czepiała się złudzeń i cierpiała tylko dlatego, że zostaję w tym okropnym zimnym klimacie sama! A poza tym nie sama, tylko z Tosią, którą kocham najbardziej na świecie, i Borysem, i kotami, i przyjaciółmi, i w ogóle nawet się nie obejrzę, jak te pół roku minie. Nie wytrzymam, nie chcę już nic wytrzymywać…

– Będę pisał o wszystkim, pół roku minie jak z bicza trząsł. I będę tęsknił. Właściwie już tęsknię. Poradzisz sobie, prawda?

Jasne, że sobie poradzę. Zawsze sobie radzę, rolą kobiety w naszej rzeczywistości jest radzić sobie oraz radzić też wszystkim innym, myślę i czuję, że zaraz się poryczę jak jakaś głupia małolata.

– Jutka. – Adam mnie przytula i tak strasznie bym chciała, żeby nigdzie nie jechał, żebyśmy zaczęli normalnie żyć, żeby Tosia nareszcie miała dobrą rodzinę na miejscu, żeby naprawił skrzynię biegów i żebym codziennie gotowała na trzy osoby, a nie na dwie. – Jutka, wszystko zależy od nas, prawda? Tylko nie walcz z Tosia, ona ma teraz trudny okres, matura to pierwszy prawdziwy egzamin życiowy… daj jej oddychać, ja jestem zabukowany na powrót na początku kwietnia, w maju będziemy opijać zwycięstwo Antoniny nad szkolnymi upiorami, w czerwcu będziemy opijać utratę wolności, a potem już z górki… I tak sobie pomyślałem, może na święta Bożego Narodzenia przyjechałybyście do mnie? Za czterysta dolarów można kupić bilety… Przysłałbym zaproszenia… Rozważ to…

Kocham się w nienormalnym facecie! Ja? Samolotem przez ocean? Nigdy w życiu! Natychmiast! Cudownie!

Włażę Adamowi na kolana, bo nikt nie widzi i dysk mu przestał dokuczać, i przytulam się do niego bardzo zdecydowanie. Uwielbiam jego zapach, szorstką gębę, to że jest najlepszy na świecie i że myśli o mnie.

– Kochasz mnie? – pytam i ze wstydu prawie zapadam się pod ziemię.

– Nie znoszę – szepcze Adam prosto w moją szyję Jestem najszczęśliwsza pod słońcem.

12
{"b":"88895","o":1}