Jeśli jednak stanąć na stanowisku panteizmu i zaakceptować, że człowiek, który jest częścią otaczającego świata, jest jednocześnie Stwórcą?
Stąd wynika, że człowiek ma taki sam wpływ na otaczający go świat, jak świat na niego, że jego miara wpływu jest wystarczająco duża, aby wprowadzić zmiany i korekty we wszechświecie, a tym samym zmienić swoje życie.
Świadomy sen
Jeśli mam ochotę na kawę we śnie, mogę sobie na to pozwolić.
Sny to bardzo dziwne pojęcie. Z jednej strony są uważane za coś efemerycznego, z drugiej strony wiele osób ma tendencję do wierzenia w nie lub szukania pewnych znaków, lub prognoz. Istnieje wiele opinii na ten temat, ale w każdym razie warto rozważyć pojęcie „świadomych snów” w ramach tej pracy.
Eksperci przypisują świadome sny zmienionym stanom świadomości. Ich istota jest następująca: człowiek widzi sen i zdaje sobie z tego sprawę. Co więcej, może w jakiś sposób wpływać na zdarzenia, które widzi we śnie, wpływać na nie i zarządzać nimi. Termin ten zaproponował holenderski psychiatra Frederik van Eeden, później istnienie świadomych snów zostało potwierdzone przez innych naukowców. Pojęcie to stało się przedmiotem licznych badań naukowych. Na przykład Stephen Laberge wniósł ogromny wkład w badania.
Chociaż sam termin wszedł do użytku stosunkowo niedawno (z punktu widzenia nauki), zjawisko to było znane od czasów starożytnych. Wystarczy powiedzieć, że świadome śnienie (a raczej ich nauczanie) jest integralną częścią szamańskich i niektórych innych praktyk religijnych. Wśród tych ostatnich można wymienić buddyzm tybetański. A w taoizmie istnieje cały kierunek zwany „Mistrzostwem snu”, który z kolei dzieli się na wiele metod i teorii.
Dlaczego współczesny człowiek potrzebuje takiej techniki i czy w ogóle jest potrzebna? Czy sen może w jakiś sposób wpłynąć na nasze życie w rzeczywistości? Osoba, która nauczyła się pewnie radzić sobie z problemami, przeszkodami, przeciwieństwami w stanie snu, jest w stanie przenieść tę pewność siebie na wydarzenia swojej codziennej egzystencji.
Samospełniające się proroctwo.
Myślę, że kiedy piję kawę, podnosi mi się ciśnienie krwi. Z tego przekonania moje wskaźniki ciśnienia będą wyższe niż tych, którzy tak nie uważają.
W XX wieku amerykański socjolog Robert K. Merton zaproponował społeczności naukowej termin „samospełniające się proroctwo” – self-fulfilling prophecy. Jednak sama koncepcja nie jest nowa: była znana od najdawniejszych czasów, a dowody na to znajdujemy w źródłach folklorystycznych – starożytnych mitach greckich, legendach indyjskich itp. Właściwie to jest przepowiednia. Jednak niezwykłe, ale bezpośrednio lub pośrednio wpływające na rzeczywistość. Wiarygodność przepowiedni nie ma znaczenia, tutaj jest to bardziej kwestia wiary. Proroctwo może być absolutnie niewiarygodne. Jednak im silniejsza jest wiara człowieka w przewidywanie, tym bardziej zmienia się jego zachowanie, a w konsekwencji otaczająca go rzeczywistość.
Rozważmy to zjawisko nieco bardziej szczegółowo. Tak więc osoba otrzymuje prognozy dotyczące wydarzeń, które w najbliższej przyszłości będą miały miejsce w jej życiu. Strach lub inne emocje zmuszają ją do zmiany kolejności swoich zwykłych działań. Ten nowo wymodelowany scenariusz prowadzi do dokładnie takiego wyniku, jaki został wskazany w proroctwie.
Badając to zjawisko, Robert C. Merton oparł się na twierdzeniu Thomasa – twierdzenie socjologiczne. Oto jak to brzmi: „Jeśli dana osoba definiuje sytuację jako rzeczywistą, jest ona rzeczywista w jej konsekwencjach”. W pracy „Teoria społeczna i struktura społeczna” Merton traktował następującą sytuację jako swoistą ilustrację własnych twierdzeń: istnieje fikcyjny bank o stabilnej sytuacji finansowej. Szereg zdarzeń losowych, nic nieznaczących w odosobnieniu, rozwiązane pogłoski o możliwym bankructwie banku prowadzą do paniki wśród deponentów. Rozpoczyna się odpływ inwestycji i depozytów, a bank naprawdę dochodzi do bankructwa.
A oto przykład bardziej zbliżony do otaczającej nas rzeczywistości. Student martwi się zdaniem poważnego egzaminu. Mimo przygotowań tak przekonuje się o porażce, że tak właśnie dzieje się z nim podczas egzaminu. Nie ma w tym nic zaskakującego ani magicznego: po prostu człowiek w stresie był zdezorientowany, zapomniał o materiale, nie mógł się skoncentrować na czas i zdać egzaminu. Negatywny wynik dodatkowo przekonuje go o „predestynacji” tego, co się wydarzyło.
Rozpoznanie samospełniających się przepowiedni jest dość łatwe: mają dwie wspólne cechy. Po pierwsze, negatywny charakter, a po drugie niski stopień prawdopodobieństwa. Rozumiejąc, jak to działa, takie rzeczy można wykorzystać w pracy, na przykład z zależnościami. Powiedzmy, że osoba zakodowana w uzależnieniu od nikotyny zaprogramuje się na to, że jeśli zapali, poczuje się źle. Tak się stanie i wzmocni jego zaufanie do tego. Jednak ja wolę metody pracy, które nie działają poprzez strach, nawet z takimi rzeczami jak uzależnienie.
Transerfing rzeczywistości
Podczas gdy delektuję się aromatyczną, gorzką kawą w przytulnej kawiarni, która pachnie cynamonowymi ciastami, prawdopodobnie mogę w pewnym stopniu wybrać rzeczywistość wydarzeń, w którą wyjdę z tej kawiarni. Tylko nie będę w stanie sprawdzić, w której z możliwych rzeczywistości wyszłam.
Mówiąc o świadomym zarządzaniu życiem, nie można nie wspomnieć o zjawisku takim jak transerfing rzeczywistości. Doktryna ta, związana z dziedziną ezoteryki, zyskała ostatnio znaczną popularność. Po raz pierwszy stał się znany w 2004 roku, kiedy pisarz Vadim Zeland opublikował serię książek o tym samym tytule. Autor głosi ideę świata wielowymiarowego lub interpretacji wielowymiarowej (interpretacja Everetta) i to na jej postulatach opiera swoje nauczanie.
Mówiąc prościej, interpretacja wielowymiarowa jest teorią istnienia równoległych wszechświatów. Obowiązują w nich te same prawa fizyczne. Jednak same wszechświaty znajdują się w różnych stanach.
Biorąc pod uwagę tę interpretację, Vadim Zeland mówi o możliwości „przemieszczania się” z jednego wszechświata (rzeczywistości) do drugiego za pomocą energii myślowej. Oznacza to, że według Zelanda człowiek jest w stanie tak skoncentrować i zarządzać tą energią, że staje się ona dla niego dostępna, w tym zarządzanie różnymi scenariuszami rozwoju wydarzeń. W tym celu konieczne jest ustanowienie jasnej i świadomej kontroli nad swoim stosunkiem do świata, relacjami, wydarzeniami, a także nad własnymi intencjami dotyczącymi tego świata. Zeland twierdzi, że ludzie sami wybierają rzeczywistość, a ich wybór zależy od postaw światopoglądowych. Tak więc rzeczywistość, w której istnieje człowiek, jest jego odbiciem. Jednak według autora większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy, ich wybory, a tym samym kształtowanie rzeczywistości, zachodzą mimowolnie.
Podsumowując, istotę nauki można wyrazić zwrotem należącym do samego Zelanda: „Rzeczywistość istnieje niezależnie od Ciebie. Tak długo, jak się z tym zgadzasz”.
„Psychologia kwantowa”
Kawa? – to dżem z płyt jazzowych.
Kawa? – to światło, które można mieszać łyżką.
Kawa? – to brama postrzegania nocnego krajobrazu.
Kawa? – to bezmowna fantazja tęczy.
Maks Fraj. Książka kawowa
Chciałabym również opowiedzieć o koncepcji noszącej nazwę „psychologia kwantowa”. Dziedziną, w której prowadzone są opracowania tej koncepcji, jest parapsychologia.
Historia psychologii kwantowej jest następująca. Pod koniec XX wieku niektórzy badacze psychologii zainteresowali się teoriami mistycznymi i parapsychologicznymi, możliwością wykorzystania niektórych ich pozycji w ramach nauk psychologicznych. Rezultatem było opracowanie podstawowych idei i założeń psychologii kwantowej, których autorstwo należy do anestezjologa Stuarta Hameroffa i fizyka Rogera Penrose’a (Stany Zjednoczone Ameryki).