Тадеуш Ружевич
Ножик профессора
Tadeusz Różewicz
Nożyk profesora
Фотография из архива семьи Ружевич.
Издание осуществлено при финансовой поддержке Министерства культуры и национального наследия Республики Польша
Издано при поддержке интернет-журнала «Дом польский»
Тадеуш Ружевич был наилучшим, наиболее очевидным кандидатом на получение Нобелевской премии среди польских писателей. Наверняка он был крупнейшим из живущих поэтов…
Величие Ружевича заключается в том, что он необычайно простым способом передал правду о ХХ столетии. Действительно, он был одним из главных поэтов ХХ века. Был свидетелем эпохи, был партизаном, а затем участником всех событий, происходивших в польской культуре в 60-е годы. Вероятно, был важнейшим из поэтов. И, действительно, каждый том Ружевича встречался с огромным интересом. Это всегда были очень важные поэтические тома, но в то же время Ружевич был человеком очень частным. Он не был политическим поэтом, не хотел участвовать ни в каких коллективных акциях… У него есть великие поэмы, и я надеюсь, что о Ружевиче в школах будут говорить не только как о том, кто «уцелел, отправленный на бойню», но также и о том, кто совершил пересмотр ценностей современной цивилизации, критический пересмотр. И что у него есть такие поэмы, как «Падение» и «Ножик профессора».
Проф. Ежи Яжембский
Nożyk profesora
I. Pociągi
pociąg towarowy
wagony bydlęce
bardzo długi skład
idzie przez pola i lasy
przez zielone łąki
idzie po trawach i ziołach
tak cicho że słychać brzęk pszczół
idzie przez chmury
przez złote jaskry
kaczeńce dzwonki
niezapominajki
Vergissmeinnicht
ten pociąg
nie odjedzie
z mojej pamięci
odlatuje piękniejąc w świetle
przebudzonej wiosny
Robigus prawie nieznany
demon rdzy – z drugiego rzędu bogów —
pożera tory szyny
parowozy
pióro rdzewieje
odlatuje kołysze się wznosi
nad ziemią skowronkiem
rdzawa
plamka na błękicie
osypuje się
przypada do ziemi
ten со w starożytności
trawił metale
– choć nie imał się złota —
pożera klucze
i zamki
miecze lemiesze noże
ostrza gilotyn topory
szyny które biegną
równolegle
nie zblizając się do siebie
młoda kobieta
z chorągiewką w ręce
daje znaki
i ginie
w niepamięci
z Węgier pod koniec wojny
odjechał złoty pociąg
odjechał w nieznane
„złoty”? tak go nazywali
amerykańscy oficerowie
w to zamieszani
nic nie wiedzą
nic nie słyszeli
zresztą wymierają
złote pociągi bursztynowe komnaty
zatopione kontynenty
arka Noego
może moi węgierscy przyjaciele
słyszeli coś о tym pociągu
może zachował się Kursbuch
ostatni rozkład jazdy
z oblężonego Budapesztu
stoję w ostatnim wagonie
Inter Regnum – pociągu
do Berlina
i słyszę jak dziecko obok woła
„O, dąb ucieka!..
w lasu głąb…”
wóz z sobą unosi dzieci
wyjmuję zakładkę z książki
wiersz Norwida
przerzucam
most
ktory łączy przeszłość
z przyszłością
Przeszłość jest to dziś,
tylko cokolwiek dalej…
Za kołami to wieś,
Nie jakieś tam coś, gdzieś,
Gdzie nigdy ludzie nie bywali!
pociągi towarowe
wagony bydlęce
koloru wątroby i krwi
długie „składy”
naladowane banalnym Złem
banalnym strachem rozpaczą
banalnymi dziecmi kobietami dziewczątami
w samej wiośnie życia
słyszycie ten krzyk
о jeden łyk
о jeden łyk wody
woła cała ludzkość
о jeden łyk
banalnej wody
przerzucam
most który łączy przeszłość
z przyszłością
szyny biegną
równolegle
pociągi przelatują
jak czarne ptaki
kończą swój przelot
w piecu ognistym
z którego nie
wznosi się śpiew
do pustego nieba
pociąg kończy
swój bieg
zamienia
się w pomnik
przez pola łąki i lasy
przez góry doliny
pędzi cicho ciszej
kamienny pociąg
stoi
nad otchlanią
jeśli go ożywią krzyki
nienawiści
rasistów nacjonalistów
fundamentalistów
runie jak lawina
na ludzkość
nie na „ludzkość”!