– Jak?
= Istnieją aplikacje randomizujące behawior manifestacji. W ramach tego oesu -
= Odpalaj.
Miał nadzieję, że już nigdy nie doświadczy takiego upokorzenia. Usłyszeć z cudzych ust riposty na niewypowiedziane jeszcze sekrety i plany! W pewien sposób było to najgorsze ze wszystkiego, czego tu do tej pory doświadczył
– bo uświadamiało mu, kim/czym naprawdę dla nich jest: prymitywnym programem z dołu Krzywej.
– Tracimy czas – powtórzyłu Cress.
Zamoyski uniósł głowę.
– Deformanci – warknął. – Casus belli. I stan negocjacji.
– Chodzi ci o protokół rozbieżności, stahs? – odezwa-łu się Stern.
– Tak. – Prymarna Zamoyskiego wyprostowała się na krześle. – Te Kły, które im rzekomo wykradliście. I niby po co? Żeby wyciąć Hakatę z Moetlem? Nikt nie znał przecież koordynatów. Ale Kły Deformantów zostały wykorzystane, Hakata, to znaczy Dreyfuss, wzięty w Port, Moetle zabity, rozpętana wojna, skollapsowana galaktyka – ponieważ się upiłem.
Nastąpiła teraz ledwo uchwytna chwila zawahania, zarówno u Cressu, jak i Sternu. Zamoyski aż zmarszczył brwi: jakież to obliczenia przeprowadzały inkluzje Gnosis i Ofl-cjum, że stało się to widoczne nawet w k-czasie?
Z kolei manifestacje Cressu i Sternu obejrzały się zgodnie na Moetle'a.
Ten aż cofnął się o krok, odstępując od stołu, odgradzając się nim od nich.
– Co…?
= Cesarskie info, najwyższy priorytet: dwa Gplancki temu nastąpiło zawieszenie broni, frontowe inkluzje Deformantów oraz Cywilizacji osiągnęły wstępne porozumienie. Rozwinąć?
– Koniec wojny? – zdumiał się Zamoyski.
Wtem primus założył mu nogę na nogę. Tak to zaskoczyło Adama, że niemal spadł z krzesła. Nie jego wola, nie jego ruch, nie jego zamiar i wykonanie.
Niemniej w tej pozie już inaczej zabrzmiały wypowiedziane potem słowa.
– Więc nie wiedzieliście! – Podarowałem im gratis tak cenną informację! – Jasna cholera!
A przecież – natychmiastowa refleksja – nie mogli wiedzieć! Wszystko było rozbite na całkowicie od siebie odse-
parowane łańcuchy informacji: przeszłość „Wolszczana" zamknięta w niepamięci Zamoyskiego; miejsce śmierci Moetle^ – w jego utraconym pustaku; ukradziona przestrzeń
– puste koordynaty na mapach Cywilizacji i Deformatów. Istniał tylko jeden układ, w którym te łańcuchy mogły się spotkać i nałożyć; w którym mogła zostać dokonana identyfikacja gwiazdy i dowiedzony absurd wzajemnych podejrzeń Deformantów i Cywilizacji; tylko jeden układ: umysł Adama Zamoyskiego.
– Koniec wojny? Początek innej – rzekłu Stern.
– Czego znowu „nie wiedzieliśmy"? – jęknął zdezorientowany Moetle. – Co się tak na mnie gapicie? Ja nic nie zrobiłem! Zawieszenie broni, pięknie – ale przecież chyba nie dzięki niemu! – Wskazał prymarna Zamoyskiego. – Co on takiego powiedział? Kto właściwie mnie zabił, kto ukradł ten system gwiezdny, skoro nie Deformanci? Ja nic nie rozumiem!
Ciepła satysfakcja wypełniła żyły Adama. Nie rozumie!
– chciał parsknąć. – To dobrze o nim świadczy! Jest człowiekiem!
Skrzyżował na piersi primusa ramiona. Proszę! I oto już nie on, nie Zamoyski jest tym najgorzej poinformowanym, ślepcem na balu widzących! Czyż nie boskie uczucie? Doprawdy, jest symetria w chaosie historii.
I naraz poczuł się w tej formie – rozparty na sękatym krześle, z nogą założoną na nogę, błękitem witrażu na plecami, z wielkim, żywym ogniem huczącego paleniska po lewicy – idealnie wręcz wpasowany w rolę i scenę i dramat. Stahs Adam Zamoyski, tak. Spoglądał na manifestację Moetle'a i nawet nie zależało mu, żeby powstrzymać gnący wargi primusa uśmiech. Czyż nie należy mi się taka chwila, chociaż jedna? Zanim pożre mnie Franciszek, zanim zani-hilują oktagony3. Czyż nie mam prawa? Przeszedłeś' do historii, Adam. To prawda. Ciesz się zatem rzadkimi radościami
postaci historycznych. Tak długo, póki możesz, na tę jedną chwilę – poczuj się Judasem McPhersonem. Póki nie wyrwą ci kręgosłupa.
– Początek nowej wojny! – przedrzeźniał Sternu Moetle – Z kim…?
Zamoyski wiedział – on przecież wiedział pierwszy.
– Z Suzerenem.
III
Wszystko, co istnieje, zmienia się w czasie. Każde środowisko zmienia się w czasie.
Środowiskiem zawierającym w sobie wszystkie inne jest wszechświat. Wszechświat jest zdefiniowany wyłącznie przez prawa fizyki.
Dla danego środowiska istnieje tylko jedna Forma Doskonała. We wszechświecie istnieje tylko jedna Forma Doskonała. Forma Doskonała środowiska opartego na warunkach bardziej ogólnych zwycięża i wypiera Formę Doskonałą środowiska opartego na warunkach bardziej szczegółowych. Forma Doskonała zdefiniowana wyłącznie przez prawa fizyki zwycięża i wypiera wszelkie inne formy.
Dalsza ewolucja wymaga zmiany praw fizyki.
7. Plateau
Negentropiany
Elementy systemów samoorganizacji materii/energii.
Istnieje pięć form negentropianów.
I. Proste:
1. Hardware: nośnik (realizator) informacji.
2. Software: informacja (zapis procedur samoorganizacji, podlegających ewolucji).
II. Złożone:
3. Bioware: forma oparta na replikantach organicznych.
W Cywilizacji Homo Sapiens: ziemska flora i fauna oraz ich pochodne, w tym stahsowie. (Podstawa: DNA/RNA).
4. Nanoware: forma oparta na nanomaszy-nach.
W Cywilizacji Homo Sapiens: nanoware cesarski, ograniczany prawem, obyczajem i protokołami – inf (Imperiał Nanoware Field).
U W Cywilizacji HS za optymalny budulec nanoware'owy uznaje się triady von Neumanna, składające się każda z trzech komplementarnych nanoelementów: tonu, krotonu i/lub ortu. Organizują się one w przestrzennych konfiguracjach: TKO, TTK, KKK etc.
U Istnieje 27 triad podstawowych i potencjalnie nieskończona liczba ich izomerów (np. triada destrukcji TOT9 i triada krystalizacji OOO,).
U Istnieje 19683 triad drugiego stopnia,
dziewięcioelementowych, i proporcjonalnie
wiele ich izomerów. 5. Kraftware: forma oparta na krafcie.
Zaliczają się do niej niektóre inkluzje logiczne (w Cywilizacji Homo Sapiens: Cesarz) oraz niektórzy phoebe'owie plateau'owi; teoretycznie także Suzeren.
Protokoły NSCC
Zestawy reguł dotyczących Nanoware Stnicture-Con-figuration Code, określające dozwolone sposoby manifestowania się algorytmów NSCC w infie. L. Najważniejsze protokoły:
L, Standard Imperia! Protocol (SIP), zwany „protokołem cesarskim" lub po prostu „protokołem". W Cywilizacji HS obejmuje wszystkie przestrzenie dostępne dla pustaków stahso-wych, czyli między innymi biosfery wszystkich jej ziemiopodobnych planet.
U First Tradition Imperiał Protocol (FTIP), protokół Pierwszej Tradycji. Zawęża warunki SIP ku tradycji cywilizacji stahsów.
U First Tradition Orthodox Imperiał Protocol (FTOIP), zwany „Ortodoksją". Zawęża warunki FTIP, m.in. nie dopuszczając ani konfigura-cji, ani dekonfiguracji manifestacji w swoich granicach, i narzucając algorytmy biologicznej śmierci.
U Standard Imperiał Protocol for Space (SIPS), protokół kosmiczny. Rozszerza warunki SIP. Liczne podprotokoły: dla atmosfer olbrzymów gazowych, dla próżni, dla planet jałowych, dla niskich orbit.
„Muititezaurus" (Subkod HS)
Słońce grzmiało z bezchmurnego błękitu, słony wiatr szarpał purpurowymi sztandarami na wieżach zamku, krzyczały ptaki – Zamoyski śledził czarnoskórą morderczynię.
Manifestując się w Farstone złamała protokoły cesarskie. Szedł wstecz po liniach gwałtu. Przemocą przeindek-sowywany nanoware lśnił w powietrzu lodową czernią. Struny sprężynowały, ściągając Murzynkę dalej od Judasa, od gości, poza trawnik – ścięgna bestii. Były tej samej barwy, co pigment mortmanifestacji.
Szedł za nią – ostatni wierny poddany Entropii. Wszyscy i wszystko inne wypowiedziało jej tu posłuszeństwo: ludzie kroczyli do tyłu, ptaki leciały ogonami naprzód, rozlane napoje wzbijały się wysokimi strugami do szklanek, sztandary trzeszczały w nienaturalnych zrywach płótna.