Литмир - Электронная Библиотека
A
A
Jak wytrzyma? z m??czyzn? - pic_16.jpg

Kiedyś zwierzał się nam i radził, teraz od osób trzecich dowiadujemy się, że jego zakład pracy się spalił, a on sam dostał pochwałę na piśmie za uratowanie z płomieni sekretarki dyrektora.

Ejże, czyżby ta sekretarka…?

Żadne takie, sekretarka ukończyła pięćdziesiąt dwie wiosny, a piękna z pewnością i przed ćwierćwieczem nie była. Wyłącznie siła fachowa, wysoko kwalifikowana. Zatem nie serce, tylko rozum, jak, do licha, mamy taki rozum rozumieć…?

A ten nasz łajdak milczy. Milczy i milczy, aż się niedobrze robi. Nieprzyjemny bywa, albo obojętny, nie wiadomo co gorsze. Albo o byle co robi piekło na ziemi, no i cóż takiego, że udało nam się ścierkę kuchenną zostawić na telefonie, wielkie mecyje, ktoś zadzwonił w trakcie zmywania i tyle. A otóż nie, słyszymy, że koniec świata, chlew w całym domu, wstręt bierze! Albo na delikatną uwagę, iż buty należy wycierać przed progiem, a nie za, dowiadujemy się gdzie mieszkamy. Nie w domu, a więzieniu, lochy są to, kazamaty, galery, zaopatrzone w sadystycznego dozorcę! Żyć tu się nie da…!

Oj, niedobrze.

A potem podlec milczy.

Jak wytrzyma? z m??czyzn? - pic_17.jpg

No i co z takim zrobić? Żadne pytania: czułe, błagalne, podstępne, łzawe, stanowcze i rzeczowe, gniewne i awanturnicze, nie dają rezultatu. Albo wykręci kota ogonem, albo powie, że jest ogólnie zdenerwowany, bo ma problem służbowy, albo nic nie powie i będzie milczał nadal. Zabić go? Nie, do kitu, zabiwszy, już się nigdy od niego niczego nie dowiemy i nasze życie będzie zatrute do końca świata, a nawet jeszcze trochę dłużej.

Jak wytrzyma? z m??czyzn? - pic_18.jpg

Może dlatego kobiety rzadko zabijają mężczyzn…?

Uporczywego milczenia w podejrzanej atmosferze nie zniesie żadna normalna kobieta. Własne tak, ale nie jego. Własne jest w pełni uzasadnione i ma swoje racjonalne przyczyny, jego wręcz przeciwnie.

Każda zatem chce pojąc, o co właściwie chodzi i wygrzebać z niego zawartość idiotycznie milczącego wnętrza, czyni starania i osiąga ten skutek, że:

1. sytuacja pogarsza się z godziny na godzinę, bo on jeszcze nie dojrzał do gadania,

2. traci go z oczu i zasięgu pazurów, bo on, wiedziony instynktem samozachowawczym, przestaje wracać do domu przed północą,

3. dowiaduje się brutalnie, iż została porzucona i ma wyzuć się z wszelkiej nadziei,

4. słyszy różne głupie łgarstwa,

5. obydwoje zabijają się wzajemnie.

Jak wytrzyma? z m??czyzn? - pic_19.jpg

Ostatnia ewentualność przytrafia się rzadko, bo na ogół jedna osoba zawsze zdoła zabić drugą, sama pozostając przy życiu.

Upiornie milczący drań przełamie wreszcie sam z siebie swoje milczenie tylko po to, żeby uszczęśliwić kobietę komunikatem o definitywnym zejściu jego uczuć do grobu. Milczał, ponieważ myślał, przemyślał sprawę i stwierdził, że dawna miłość padła trupem, on sam zaś podaży teraz w siną dal.

Jak wytrzyma? z m??czyzn? - pic_20.jpg

Niektórzy rezygnują z grobów i trupów i zapierają się zadnimi łapami, iż swojej kobiety nigdy nie kochali, udawali tylko wśród trudów i znojów i w końcu im to ostatecznie dojadło. Bywa w tym nieco prawdy.

Niektórzy zaś przy tej okazji wygadują rozmaite głupoty o przyjaźni, opiece, utrzymaniu znajomości, wzajemnych doskonałych stosunkach, oraz inne, tym podobne. Głupoty jednakże wygadują tak często, że można nie zwracać na nie uwagi.

Rzecz oczywista, czarowna informacja zostaje udzielona w chwili, kiedy na jakiekolwiek przeciwdziałanie jest już za późno. Mężczyzna ugruntował w sobie poglądy, udeptał porządnie i wybetonował. Bomby trzeba… Nieszczęsna kobieta bez bomby może najwyżej wyrwać sobie wszystkie włosy z głowy i z tej przyczyny nie powinno się zostawiać im zbyt wiele czasu. Byka za rogi trzeba brać wcześniej.

Jak wytrzyma? z m??czyzn? - pic_21.jpg

Wzięcie byka za rogi polega na zadaniu właściwego pytania we właściwym momencie i z właściwym naciskiem. Na takie pytanie otrzymujemy odpowiedź i bodaj nam przedtem język odpadł.

W głębi duszy pewna, co usłyszę, wciąż jednak z resztkami ledwo zipiącej nadziei, w obłoku woni gęsich wątróbek, właściwe pytanie zadałam, odpowiedź uzyskałam i nareszcie mogłam ucieszyć się, że już nie jestem oszukiwana, oraz przystąpić / \ do wylewania łez.

Oburzający był fakt,

że on swoje wątróbki spożył.

Z apetytem.

Jak wytrzyma? z m??czyzn? - pic_22.jpg

W żadnym absolutnie wypadku nie należy popełniać błędu z wyborem chwili dla tego byka.

Jak wytrzyma? z m??czyzn? - pic_23.jpg

Niepomiernie zdenerwowana kobieta, węsząc nieszczęście, zajmuje się wyłącznie swoimi wątpliwościami, obawami, nadziejami, niepokojami, trzęsą się jej ręce, rozlatują szare komórki i wzdrygają rozmaite organa wewnętrzne, racjonalna myśl natomiast nie ma do niej dostępu. W szczytowej fazie skomplikowanych doznań przestaje panować nad sobą, dociera do kresu wytrzymałości, bielma dostaje na oczach i szczękościsku, i taki właśnie moment służy jej eksplozywnie do chwytania byczych rogów. W najmniejszym stopniu nieprzygotowana na cios, bez pojęcia o tym, co ma nastąpić dalej, niezdolna do niczego, traci grunt pod nogami i popada w rozpacz.

No i na co jej te kwiaty?

Jednostka jako taka rozsądna i przezorna zaczyna od pogawędki ze sobą. Zastępuje podejrzanego mężczyznę, przyjmuje ewentualność najgorszą i nastawia się na klops radykalny. Na przykład:

Ona : Słuchaj, kochanie, chciałabym z tobą porozmawiać.

On : (milczy)

Ona . Słuchaj, kochanie, czy możemy porozmawiać?

On : Hmmmmm.

Ona : Słuchaj, kochanie…

Żeby nie tracić niepotrzebnie czasu i nie marnować całego dnia na pogawędkę ze sobą, z wysiłkiem usuwa z umysłu fanaberie upartego głąba i przechodzi od razu do kolejnej fazy, kiedy on już wreszcie odłożył gazetę i z wyrazem twarzy:

a. męczeńskim,

b. wściekłym,

c. kamiennym i nieodgadnionym,

d. obłudnie życzliwym,

e. podejrzliwie wrogim,

f. buntowniczym,

zaczął wydawać z siebie dźwięki ludzkiej mowy.

Jak wytrzyma? z m??czyzn? - pic_24.jpg

Ona : Panuje między nami nieprzyjemna atmosfera

i jakiś taki jesteś dla mnie niemiły. O co chodzi?

On . O nic.

Ona : Jak o nic, to dlaczego jesteś niemiły?

On : Nie jestem.

Ona . Owszem, jesteś. Mam wrażenie, że przestałeś mnie kochać.

On : (milczy i gapi się w okno)

Ona . Mówię do ciebie! Może byś cos odpowiedział?

On : Co mam odpowiedzieć?

Ona : (Zgrzytając w duchu zębami. Pogawędka ze sobą ma także i tę dobrą stronę, że można zgrzytać czym się chce, fizycznie i na zewnątrz)

Słuchaj,

czy ty mnie w ogóle jeszcze kochasz?

Czy tobie na mnie zależy?

On : (w naturze przenigdy by się tak szybko nie ugiął, ale w pogawędce ze sobą przeskakujemy uciążliwy fragment)

2
{"b":"88756","o":1}