— Posłucham z chęcią. Ale trans, powtarzam, nie zaszkodziłby.
— A nie sądzisz — uśmiechnął się — że moja niewiara w sens takiego transu z góry przekreśla jego celowość?
— Nie, nie sądzę. A wiesz, dlaczego?
— Nie.
Nenneke pochyliła się, spojrzała mu w oczy, z dziwnym uśmiechem na bladych wargach.
— Bo byłby to pierwszy znany mi dowód na to, że niewiara ma jakąkolwiek moc.