– Natalia dzisiaj jak zwykle. Około dwudziestej drugiej przyjedziemy po nią.
Po chwili wózek zniknął w salce z komputerami.
Marcin wstał gwałtownie z miejsca. Wybiegł na parking i z piskiem opon ruszył w kierunku asfaltowej drogi prowadzącej do miasta.
Frankfurt nad Menem, 2003